poniedziałek, 23 kwietnia 2012

pomyślałam, że dawno nie było Grochowa, więc... ;)















11 komentarzy:

  1. Kocham moją'mała ojczyznę'.Moją dzielnicę,gdzie dorastałam-Kleczków we Wrocławiu i miejsce mojego ostatniego zamieszkania-'Trójkat Bermudzki' na wrocławskich Krzykach....Od klku lat mieszkam w Irlandii i tęsknie strasznie do tych miejsc.Grochów jest podobny w klimacie.Te same stare zaniedbane kamienice,podwórka,małe sklepy,perełki architektury pokryte patyną kurzu i wieloletniej farby,targi staroci,skwery.Wiem,że kiedyś tam wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojaa, gdzie dokładnie jest to drzewo? I czy ono tak zawsze, czy może z jakiejś konkretnej okazji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Orzeł mnie dobił. chyba mu ktoś skrzydła podciął.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo klimatyczny ten Grochów. Cały w bliznach i pamiątkach po czasach świetności. Na pewno nie bezosobowy. Cenię to sobie w nim bardzo. I w ogóle, ma szczególny klimat ten brzeg rzeki. I jej rdzenni mieszkańcy.

    Z sąsiedzkimi dziś pozdrowieniami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekne :)
    Mam sentyment do dzielnicy - Osobisty tez chlopak z Grochowa :) Pracowalam tam tez kilka lat, i to wlasnie w tej okolicy :)
    Ladna wycieczke zrobiliscie, jesli to wszystko z buta bylo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że z buta - prawie całą długość Grochowskiej :)

      Usuń
  6. Jako była mieszkanka okolic Grochowa i w przeszłości stała jego bywalczyni (w klubie Orzeł robiłam prawo jazdy - też mnie widok dobił) patrzę na te zdjęcia ze smutkiem raczej niż z zachwytem nad klimatem.
    Jak dla mnie to niestety mało klimatyczne miejsce :(
    Choć wspomnienia mam miłe ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta część w okolicach orła rzeczywiście wyglądała jak wymarła i sprawiała smutne wrażenie.

      Usuń
  7. Biedne drzewo!!! Jestem rozwalona!
    Orzeł wygląda na martwego.

    OdpowiedzUsuń