wtorek, 6 listopada 2012

kura. bez biura.

Bardzo przepraszam Wasze poczucie estetyki, ale zostałam sterroryzowana. Musiałam w kwadrans, dysponując starą skarpetą, czerwonymi spodniami od pidżamy i białą nitką uszyć córce kurę...


Jej piękno jest dyskusyjne i raczej wewnętrzne, ale skoro zaprezentowałam na fb, pokażę i tutaj.

W ogóle uznałam, że na tej stronie będę wrzucać takie krótkie notatki, na szybko, podobne do tych, które umieszczam na fb. W końcu nigdy nie wiadomo czy mi się coś z profilem na fb nie stanie, a blog to blog.