Oooooo:::))) Czytałam gdzieś o tym kotku... Najlepsze jest jednak to drugie zdjęcie - z książką Żabińskiej w tle...jakaś taka paralela się wytworzyła:)
Jak fajnie, żę ten kot jeszcze tam jest! Wygląda genialnie, wielka czarna kula. Niestety pamiętam jedną konfrontację z jego pazurami i zębami, straszny z niego zabijaka. Albo przynajmniej nie lubi kiedy ktoś wchodzi na jego teren i pcha się z łapami do jego futra ;)
ale fajny:) koty sobie upodobały antykwariaty, w jednym z wrocławskich antykwariatów mieszkają dwa koty, też się wylegują na książkach ułożonych w witrynie :D
Oooooo:::))) Czytałam gdzieś o tym kotku... Najlepsze jest jednak to drugie zdjęcie - z książką Żabińskiej w tle...jakaś taka paralela się wytworzyła:)
OdpowiedzUsuńJak fajnie, żę ten kot jeszcze tam jest! Wygląda genialnie, wielka czarna kula. Niestety pamiętam jedną konfrontację z jego pazurami i zębami, straszny z niego zabijaka. Albo przynajmniej nie lubi kiedy ktoś wchodzi na jego teren i pcha się z łapami do jego futra ;)
OdpowiedzUsuńale się wkomponował. mój też leży i mruczy na książkach, najlepiej mu na kucharskich, co stoją w kuchni. Leży, mruczy i obserwuje.
OdpowiedzUsuńale fajny:) koty sobie upodobały antykwariaty, w jednym z wrocławskich antykwariatów mieszkają dwa koty, też się wylegują na książkach ułożonych w witrynie :D
OdpowiedzUsuńJest słodki, grubiutki i leżał z policzkiem wprasowanym w szybę :)
OdpowiedzUsuńa pochwal się, gdzie to. bo jak będę w Wawie, to chętnie zajrzę, książki pachnące kotem czyta się o niebo lepiej:)
OdpowiedzUsuń